Witam w kolejnej recenzji! Dzisiaj ponownie przychodzę do Was romansem od Wydawnictwa NieZwykłe, także możecie się już spodziewać mojego zdania na temat tej pozycji :) Zapraszam!
***RECENZJA***
„– Tutaj – powiedział, naciskając nieco powyżej mojego serca – tutaj masz dziesięć poniżej zera. I jesteś bliższa śmierci niż ja”.
Nazywam się Parker. Moje ciało jest oszpecone bliznami, pamiątkami ataku, którego nie pamiętam. I nie chcę pamiętać. Wolę obserwować życie, niż go doświadczać.
Ludzie dookoła śmieją się, całują, rozmawiają – a ja jestem sama, w kącie, obserwując, jak żyją. Nie zależy mi na nikim i niczym. Czuję tylko jedną emocję. To irytacja. I czuję ją bardzo często.
Jeden SMS wysłany pod niewłaściwy numer okazał się moją zgubą.
Ma na imię Everett i jest wrednym, natrętnym, aroganckim facetem, który narusza moją osobistą przestrzeń. A co najgorsze: sprawia, że znów coś czuję.
Zawsze jest ubrany na czarno, jak gdyby wybierał się na pogrzeb. Pewnie dlatego, że tak jest. Everett umiera. Z tego powodu chce spędzić ostatnie chwile swojego życia żyjąc, naprawdę żyjąc. I zmusza mnie do tego samego. Abym zmierzyła się z demonami, które zdusiłam głęboko w sobie. Rani mnie, pomaga mi, uzupełnia mnie. Umiera.
Nazywam się Parker. Moje ciało jest oszpecone bliznami, pamiątkami ataku, którego nie pamiętam. I nie chcę pamiętać. Wolę obserwować życie, niż go doświadczać.
Ludzie dookoła śmieją się, całują, rozmawiają – a ja jestem sama, w kącie, obserwując, jak żyją. Nie zależy mi na nikim i niczym. Czuję tylko jedną emocję. To irytacja. I czuję ją bardzo często.
Jeden SMS wysłany pod niewłaściwy numer okazał się moją zgubą.
Ma na imię Everett i jest wrednym, natrętnym, aroganckim facetem, który narusza moją osobistą przestrzeń. A co najgorsze: sprawia, że znów coś czuję.
Zawsze jest ubrany na czarno, jak gdyby wybierał się na pogrzeb. Pewnie dlatego, że tak jest. Everett umiera. Z tego powodu chce spędzić ostatnie chwile swojego życia żyjąc, naprawdę żyjąc. I zmusza mnie do tego samego. Abym zmierzyła się z demonami, które zdusiłam głęboko w sobie. Rani mnie, pomaga mi, uzupełnia mnie. Umiera.
***OPINIA***
Osobiście bardzo lubię romanse, kiedyś czytałam ich o wiele więcej, ale miałam wielką ochotę na lekką książkę tego typu do podróży. Ta pozycja ma tylko 300 stron, dlatego uznałam ją za idealną i myślę, że dokonałam dobrego wyboru.
Romans romansem, ale fabuła musi być. I tak oto autorka tradycyjnie dorzuciła naszym bohaterom do życiorysu stosik cierpień. Pomysł na nie jednak nie został jeszcze tak oklepany, więc naprawdę dobrze mi się o tym czytało. Parker po tym, jak została okaleczona, stara się nie okazywać nikomu żadnych uczuć. Everett z kolei chce ich odczuć jak najwięcej. Z tego połączenia powstała bardzo wciągająca i poruszająca historia, z którą się jeszcze nie spotkałam.
Nie obyło się bez pewnych sytuacji czy porównań, które były nieprzemyślane i w momencie, w którym je czytałam, miałam ochotę przewracać oczami. Jednak kiedy myślę o tej książce po jej zakończeniu, to te błędy zanikają w mojej pamięci i nie umiem o niej myśleć inaczej niż pozytywnie.
Autorka pisze bardzo lekko, a w połączeniu z wciągającą fabułą, przez książkę się po prostu pędzi. Przez historię dwojga ludzi, których nic nie powinno połączyć, bo będzie to niosło za sobą ogrom uczuć, a w tym cierpienie. A jednak coś tę dwójkę do siebie ciągnie i z czasem powoduje powstanie niesamowitej relacji.
Kolejnym plusem jest dla mnie fakt, że uczucia bohaterów nie biorą się z powietrza. Pojawiają się już na początku znajomości te typowe dla romansów stwierdzenia o wyglądzie płci przeciwnej, ale nie ma między nimi ogromnej miłości od momentu, w którym łączą się ich spojrzenia. Lubię, kiedy uczucia bohaterów ujawniają się stopniowo, nawet jeśli ich związek będzie oczywisty.
I tak oto Wydawnictwo NieZwykłe wydało kolejną pozycję, która mnie nie zawiodła, a wręcz porwała, poruszała i zaskakiwała. Jeśli szukacie przyjemnego romansu, który dodatkowo niesie ze sobą ciekawą fabułę, to śmiało sięgajcie po Dziesięć poniżej zera.
***MOJA OCENA***
★★★★★★★★☆☆
Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe
Pozdrawiam
Gosia
Książkę otrzymałam we współpracy barterowej za recenzję zawierającą moją subiektywną opinię.
Mam zamiar po nią sięgnąć, przede wszystkim dlatego, że jeszcze na żadnej książce z tego wydawnictwa się nie zawiodłam :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na prawie każdą książkę tego wydawnictwa!
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie tytuł, a recenzja jeszcze bardziej przekonała, żeby po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Trochę zapachniało "Gwiazd naszych wina"... Ale co dziwne, książki tego wydawnictwa zbierają bardzo pochlebne opinie :)
OdpowiedzUsuńZapisuje na swojej liście książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka może być warta przeczytania. Tym bardziej, że dałaś jej tyle gwiazdek <3
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie ;)
Wiem, że ten komentarz może nie na temat samej recenzji ale zdjęcia wyszły cudne!
OdpowiedzUsuńblog youtube
Dziękuję bardzo 😊
Usuń