niedziela, 19 sierpnia 2018

Dwór cierni i róż - Sarah J. Maas - NAJLEPSZA SERIA

Hej kochani! Dzisiaj przychodzę do Was z kolejną serią autorstwa Sarah J. Maas, mojej ulubionej autorki. Tak jak wspomniałam w ostatniej recenzji jej książek, Dwór cierni i róż razem ze Szklanym tronem zajmują pierwsze miejsce na liście moich faworytów. Dlatego teraz chcę Was zaprosić do zapoznania się z moją bezspoilerową recenzją :)



"Potrzebujemy nadziei, bo ona daje nam siłę, by trwać. Więc pozwól jej zachować tę nadzieję, Feyro. Pozwól jej marzyć o lepszym życiu. O lepszym świecie."

Feyra to dziewiętnastoletnia dziewczyna, która mimo młodego wieku musi wyruszać na łowy, aby wykarmić rodzinę. Jednak zwierzyny brak, więc podąża coraz głębiej w las, w stronę muru, który oddziela ziemię ludzi od Prythianu. W końcu udaje jej się upolować wielkiego wilka, który, jak się okazuje, zwykłym wilkiem nie był. Jest niesamowicie szczęśliwa że swojej zdobyczy do czasu, kiedy w jej domu pojawia się bestia, która żąda sprawiedliwości. Fyra może wybierać: albo umrze, albo pójdzie z nim do krainy pełnej magicznych i niezwykle potężnych istot, których nienawidzi całą sobą. Jak potoczą się jej losy?

"Dla niej nie istniały żadne ograniczenia. Gdy znajdzie miejsce, które naprawdę będzie mogła nazwać swoim, świat padnie jej do stóp."

Zacznijmy od bohaterów, którzy są niesamowici. Naprawdę. W wielu książkach były dobrze wykreowane postacie, które szczerze lubiłam, ale ci są tak bardzo wyjątkowi, tak bardzo się do nich przywiązałam. Uwielbiam ich z całego serca. Serię tę zaczęłam ponad rok temu (musiałam czekać  na 3 tom więcej czasu), a do teraz czytam wymyślone przez fanów rozmówki czy podziwiam obrazki dotyczące pewnych momentów z tych książek. Pewnie czekacie na konkrety... Niestety nie mogę Wam ich dać, bo byłby to wielki spoiler, a wierzcie mi, bardzo bym chciała podzielić się moimi wrażeniami w tej kwestii. Mogę jedynie powiedzieć, że Feyra przechodzi bardzo korzystną przemianę, staje się bardziej wytrwałą, odważną i godną podziwu bohaterką.


Ostatnio namówiłam przyjaciółkę do przeczytania tej serii - jest zachwycona. Ją nudził początek Dworu cierni i róż, mnie już wtedy Maas wciągnęła do swojego magicznego świata. Jej styl jest tak lekki, tak przyjemny w odbiorze, że przez książkę się po prostu płynie. Wszelkie opisy są tak realistyczne, tak poruszające, serce bije jak szalone przez całą książkę.

"Za gwiazdy, które słuchają. I marzenia, które się spełniają"

Romans jest tutaj bardzo istotnym wątkiem, jednak autorka nie zapomina o akcji, która wciska czytelnika w fotel. Gwarantuję, że porwie Was do swojego magicznego świata i nie wypuści do ostatniej strony.

"Prawda jest niebezpieczna. Prawda jest wolnością. Prawda potrafi łamać, naprawiać i spajać."

Myślę, że moja recenzja nie pozostawia wątpliwości, że polecam tę serię. W czerwcu Maas urodziła przeuroczego synka, jednak mam nadzieję, że jak najszybciej odwiedzi Polskę, a ja pojadę chociażby na sam jej koniec, żeby chociaż przez chwilę porozmawiać z Sarah i wziąć autograf. Polecam z całego serca!



A tutaj jestem ja z moim ulubionym tomem tej serii - Dworem mgieł i furii i to w tej części powinniście się zakochać na amen. Oczywiście tematycznie zrobiłam sobie profesjonalny tatuaż na ręce, którego nie mogłam później zmyć, więc towarzyszył mi on również w mieście :)

Zapraszam na Instagrama, gdzie będziecie przedpremierowo mogli dowiedzieć się o nowych postach, a także na Instastory, gdzie pojawiają się unboxingi i razem z Oliwią dodajemy różne inne informacje: https://www.instagram.com/ogrod_zycia/

Dziękuję Wydawnictwu Uroboros za możliwość stworzenia tego posta:
Pozdrawiam!
Gosia

Książkę otrzymałam we współpracy barterowej za recenzję zawierającą moją subiektywną opinię.

4 komentarze:

  1. Mnie akurat nie ciągnie do tej serii, ale czytałam o niej wiele dobrego:)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że kiedyś spróbujesz, bo zdecydowanie warto ☺️❣️

      Usuń
  2. Oj ja również bardzo lubię tą serie!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż... ja Maas po prostu najzwyczajniej w świecie nie trawie. Jej książki mają za dużo dziur, bym była w stanie je w jakikolwiek kupić. Ale przynajmniej szybko się je czyta.

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz ślicznie dziękuję :-)