Witam serdecznie! Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki polskiej autorki - Łucji Wilewskiej. Ósme niebo to pierwszy tom Sagi czasu przemiany. Jest to pierwsza książka polskiego autora, która naprawdę mnie zainteresowała. Zapraszam do recenzji!
***OPIS***
Łucja to młoda kobieta, która która dostała pracę w rozpoczynającej swoją działalność firmie. Prowadzi zwykłe życie: chodzi do pracy, spotyka się z przyjaciółką i jest szczęśliwą posiadaczką kredytu na mieszkanie. Jednak jej życie zmienia się nie do poznania, kiedy w jej śnie pojawia się niesamowicie przystojny wampir. Ma on na imię Michael i ratuje jej życie. Dziewczyna nie może o nim zapomnieć.
Okazuje się też, że jej szef - Adam, wybiera na swoich pracowników głównie lighworkerów: osoby obdarzone duszami upadłych aniołów i istot pozaziemskich. Jak teraz potoczy się życie Łucji i jakie ma ona zadanie do wykonania?
***RECENZJA***
Uwielbiam książki, w których pojawiają się anioły. Temat ten nie jest jeszcze aż tak popularny, więc kiedy dostałam możliwość zrecenzowania tej pozycji nie mogłam odmówić. Właściwie z opisu możemy się już spodziewać bardzo schematycznej historii i trójkąta miłosnego. Na początku faktycznie można odnieść takie wrażenie, ale z czasem możemy się przekonać, że autorka poprowadziła fabułę w trochę inną stronę.
"-Biegasz codziennie?-Codziennie.-A od jak dawna?-Mniej więcej od tysiąc dwieście czterdziestego, o ile mnie pamięć nie myli.-Wow, nieźle. A zdarzyło Ci się kiedyś opuścić trening?-Trzy razy... Raz w trakcie najazdu Turków, drugi raz podczas konfederaci barskiej i raz podczas potwornych zamieszek ludu, ale mieszkałem wtedy w Paryżu."
Główną bohaterką jest Łucja, z której perspektywy prowadzona jest cała książka w narracji pierwszoosobowej. Miła, mądra kobieta, która przez większość czasu wie czego chce i dąży do realizacji swoich postanowień. Dużym plusem tej postaci jest to, że jest wygadana i ma poczucie humoru. Nie można jej również odmówić pewności siebie, co daje bardzo dobry efekt.
Poznajemy tutaj także dwóch nieziemsko przystojnych mężczyzn, którzy moim zdaniem zostali trochę lepiej wykreowani. Oczywiście, tak jak wspomniałam obaj są niesamowicie przystojni, wysocy i umięśnieni. Są oni bardzo ważnymi i nieodłącznymi elementami książki. Na początku książki autorka w ciekawy sposób wprowadza czytelnika w błąd, dzięki czemu późniejsze wydarzenia związane z tymi bohaterami stają się bardziej zaskakujące.
''Wszystko, co nas spotyka, zostało wybranei zaakceptowane przez nas samych, zanimsię urodziliśmy. Tylko o tym zapominamy.Tak to już jest, że wraz z przyjściemna świat ulatnia się nasza wiedza opoprzednich wcieleniach. Ale wierzę w to,że wybieramy sobie konkretne życie,konkretnych rodziców i lekcje, jakiemamy do przepracowania.''
Duży plus należy się autorce za odwagę. Stworzyła bohaterów o polskich imionach, a akcję poprowadziła w Krakowie. Jednakże informowanie czytelnika o dzielnicach czy ulicach, nie okazało się dobrym pomysłem. Do Krakowa mam kilkaset kilometrów i w zupełności wystarczyłoby mi stwierdzenie, że Łucja miała blisko do pracy, bez podawania zbędnych nazw.
Zaskoczeniem okazał się dla mnie przebieg akcji oraz fantastyczny świat wymyślony przez autorkę. Faktem jest, że książka ta opiera się na schemacie, jednak warto zaznaczyć, że nim nie jest. Mamy tu do czynienia ze światem, który zwłaszcza na początku jest zupełnie niezrozumiały. Czytelnik otrzymuje wyjaśnienia dopiero, kiedy Łucja (która dowiaduje się o jego istnieniu razem z nami) zrozumie pewne fakty. Mamy tutaj różne wymiary, połączenia duchowe i mieszanki magicznych istot, z którymi nie spotkałam się jeszcze w żadnej książce. Mimo tego schematu akcja tej pozycji naprawdę wciąga. Z bólem serca odkładałam tę książkę.
Powiedziałabym, że uczucia Łucji na początku są bardzo szybkie i spontaniczne. Jednak w książce tego typu czytelnik nie może długo czekać na romans. Na całe szczęście bohaterka jest "stabilna emocjonalnie". Mam na myśli przypadki, kiedy główna bohaterka wybiera jednego chłopaka, wzdycha za drugim, ale jednocześnie kocha obu. Tutaj autorka nam tego oszczędziła, za co jestem jej wdzięczna.
"-Swego czasu przywiozłam z Kornwalii kilkanaście figurek pixies. To są wróżki,które żyją wśród wrzosowisk i oprócz tego, że lubią psocić, mogą też być bardzopomocne. I oczywiście przynoszą szczęście.-Trochę jak nasze skrzaty... Choć słyszałem też o pięknych wróżkach, które taknaprawdę są aniołami, strzegącymi przyrody.-Hm, nie sądziłam, że wróżki mogą mieć coś wspólnego z aniołami. Brzmi intrygująco.-Ty przypominasz mi właśnie taką wróżkę."
Nie mogę pominąć faktu, że bardziej od zamierzonych żartów bawiło mnie czasem podejście Łucji lub spojrzenie na świat. Przykład: spotyka w mieście mężczyznę, który jej się podoba. Wymieniają kilka grzecznościowych zwrotów,a w pewnym momencie on prawi jej komplement. Większość z nas pewnie byłaby w takiej sytuacji uradowana, ale Łucja stwierdza (w myślach), że mężczyzna stojący przed nią jest jakiś dziwnie nadpobudliwy. Było kilka takich nietypowych sytuacji, ale nie wiem jak wy, ja się lubię pośmiać.
Mimo pewnych uwag książka ta naprawdę mi się spodobała. Lubię takie klimaty, lekkie i przyjemne. Akcja może nie pędzi jak szalona, ale cały czas jest i nie jesteśmy zanudzani długimi opisami (nie licząc pierwszego rozdziału). Autorka przedstawiła świat, z którym w takiej postaci jeszcze się nie spotkałam. Zdecydowanie polecam tę książkę młodzieży. Pani Łucja Wilewska w bardzo łatwy i przyjemny sposób prowadzi nas przez całą książkę, dzięki czemu czyta się ją naprawdę szybko. Jestem bardzo ciekawa kolejnych tomów. Polecam!
***MOJA OCENA***
★★★★★★★☆☆☆
Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu Videograf
Pozdrawiam
Gosia
Książkę otrzymałam we współpracy barterowej za recenzję zawierającą moją subiektywną opinię.
Wygląda na idealny tytuł na jesień, prawda? Również zawsze kuszą mnie "anielskie" klimaty :) Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńEwelina z Gry w Bibliotece
Dziekuje za cudowną recenzje <3
OdpowiedzUsuń