piątek, 14 sierpnia 2020

Ostatnia walka - R. E. Carter - RECENZJA

 Hejka! Ostatnio napisałam dla Was kilka postów o serii Czarnego Maga, która zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Dzisiaj chciałabym Was zaprosić do recenzji finałowego tomu - Ostatniej walki. 




***OPIS*** 


On jest Czarnym Magiem, a ona zdrajczynią. Świat Ryiah runął, gdy odkryła niecne plany króla Blayne'a. Teraz musi zdradzić wszystko, co kocha, aby uchronić królestwo przed wojną. Rozdarta między miłością a obowiązkiem, sercem a rozsądkiem Ry podejmuje się niebezpiecznej misji. Ma pomóc rebeliantom i przekonać przedstawicieli królestwa Pythus, aby zerwali pakt ze skorumpowanym królem Jeraru, jednocześnie oszukując najpotężniejszego maga w królestwie, a zarazem swojego męża. Wcześniej czy później będzie musiała stanąć do walki.


***RECENZJA***


Muszę przyznać, że podczas czytania tej książki naprawę się stresowałam losami młodej magini, a moje emocje można pomnożyć razy dwa. Jestem typem człowieka, który nie cierpi kłamstwa, unika go jak ognia, stresuje go i zupełnie nie umie kłamać. Można też wysnuć wnioski, że gdybym to ja była bohaterką tej pozycji, to długo bym nie pożyła 🤣 Ryiah musi utrzymać w tajemnicy sekrety, od których zależą losy królestwa, a także jej związek z ukochanym, więc napięcie nie odstępuje nas ani na krok. Dodatkowo autorka podkreśla, że to bardzo trudna sytuacja dla młodej czarodziejki. Dziewczyna nie znosi jej dobrze, chociaż jest gotowa poświęcić swoje idealne życie na rzecz większego dobra. Przeżywamy z nią każdy moment, każdą emocję, każdą decyzję.


Styl pisania autorki nadal jest bardzo lekki i czyta się błyskawicznie, jednocześnie nie jest on zbyt prosty czy infantylny. Lektura tej pozycji to sama przyjemność, napięcie jest umiejętnie budowane, dzięki czemu od pierwszych stron nie możemy się oderwać od czytania.


Pierwszy i drugi tom to książki, które bardzo mnie wciągnęły, ale jednocześnie nie było w nich zbyt dużo napięcia. Czytało je się tak dobrze dzięki ciekawej historii i lekkiemu pióru autorki. W 3 tomie pod koniec nastąpił przełom, po którym miałam kaca książkowego, ale czwarty tom ogromnie mnie zaskoczył i po prostu pozamiatał.  Carter decyduje się porzucić pewne oczywiste schematy, które przylgnęły do tego typu książek i po prostu jesteśmy pewni, że dana historia potoczy się w taki, a nie inny sposób, ale autorka mówi stanowcze nie. I mimo, że powiedziałam o "oczywistym schemacie" to sprawa dotyczy bardzo ważnych, kluczowych wątków, dlatego niewątpliwie Was zaskoczy.


Nasi bohaterowie dorastają i widzimy to w ich postępowaniu, a także w spojrzeniu na świat. W pewnych momentach zrobiło się nawet brutalnie, czego również się nie spodziewałam w tej serii, ale zdecydowanie zadziałało na czytelnika, dzięki czemu uważam to za kolejny plus.


Mam pewne zastrzeżenia co do zakończenia (dosłownie samej końcówki), nie jest ona zła, ale miałabym na nią inną wizję. Jest ok, ale czułam, że coś mi się po prostu nie zgadza i powinno to wyglądać inaczej. No cóż, taka była wizja autorki, została wykonana poprawianie, nie jest to coś, co by sprawiło, że zamieniłabym spojrzenie na tę pozycję, bo nadal uważam, że jest rewelacyjna.


Ostatnia walka to cudowne zakończenie serii Czarnego Maga, które koniecznie musicie poznać. Ta książka zszarga Wam nerwy, ale w sposób, jaki oczekujemy tego od autorów. Carter porzuciła pewne schematy i stworzyła pozycję, która zyskuje znacznie wyższy poziom od pozostałych tomów, które również były dobre. Serdecznie polecam młodzieży, a nawet dorosłym.


Pozdrawiam

Gosia 




Za książkę dziękuję Wydawnictwu Uroboros. Otrzymałam ją we współpracy barterowej za recenzję zawierającą moją subiektywną opinię.

1 komentarz:

  1. Cieszę się, że zakończenie tej serii cię satysfakcjonuje. Sama książek autorki jeszcze nie czytałam, ale już czekają na mojej półce.


    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz ślicznie dziękuję :-)