Hejka! Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją W skali od 1 do 10. Moją uwagę zwróciła jej okładka, która jest prosta, ale jednocześnie ciekawa (tylko niestety nie ma skrzydełek). Jednakże dużo bardziej zaintrygowała mnie jej treść. Bardzo interesuje mnie człowiek, jego psychika i sposób myślenia, nawet chciałam kiedyś zostać psychiatrą. Zapraszam więc do poznania mojej opinii.
Tematyka poruszana w książce jest bardzo trudna. Główna bohaterka trafia na oddział szpitala z ludźmi, których problemy psychiczne nie sprawiają, że nie mają oni kontaktu z rzeczywistością. Nie jest to miejsce z horroru, tylko placówka, która leczy chorych ludzi. Myślę, że społeczeństwu często tak się to kojarzy.
W skali napisana jest w bardzo lekki sposób, często jest nawet, powiedziałabym, pogodnie. Na YouTube oglądałam kilka filmów ludzi, którzy znaleźli się w szpitalu psychiatrycznym i nie wspominają oni raczej tego miejsca, jako coś złego, ich odczucia są wręcz pozytywne. Oczywiście nie mówię za wszystkich, tylko o opinii kilku osób. Jednakże pojawiają się tu pewne zwroty akcji, sytuacje straszne, ale sposób ich opisania pozostaje bardzo delikatny i właśnie w tym momencie brakuje mroku. Czyta się te fragmenty trochę zbyt lekko.
Relacje między bohaterami zostały pokazane również w pozytywny sposób. Mimo miejsca i sytuacji, w jakiej się znaleźli, nadal pozostają nastolatkami i mają swoje szalone pomysły. Słyszałam, że w szpitalu psychiatrycznym ludzie znajdowali przyjaciół, bo te osoby się wzajemnie rozumieją, nie muszą przed sobą niczego udawać, więc wierzę, że jest to bardzo prawdziwe.
Książkę czytało mi się szybko i przyjemnie, dzięki czemu moje ostateczne odczucia w stosunku do niej są pozytywne, jednakże na pewno nie zostanie ona na długo w mojej pamięci. Myślę, że tak poważna i ważna tematyka powinna zostać zgłębiona i starannie opisana.
Komu mogę polecić tę pozycję? Myślę, że może się ona spodobać nastolatkom (ok. 15 lat), które są zainteresowane tym tematem, chcą zobaczyć, w niewielkim stopniu, jak wygląda i funkcjonuje szpital psychiatryczny. Nie są to pełne opisy, które wiele wyjaśnią, nie wiem, czy są w pełni rzetelne, ale można stąd czerpać podstawową wiedzę.
***OPIS***
Niezwykle prawdziwa, poruszająca historia o mrocznych stronach osobowości, przyjaźni i wybaczeniu samemu sobie.
Po próbie samobójczej siedemnastoletnia Tamar trafia do szpitala psychiatrycznego dla nastolatków. Dziewczyna przez lata się samookaleczała, zmagała się z ogromną nienawiścią do samej siebie i próbowała topić rozpacz w alkoholu. W trakcie pobytu poznaje wiele osób z różnymi chorobami. Zaprzyjaźnia się zwłaszcza z dwójką z nich: Jasperem, chłopakiem, który ma anoreksję, oraz Elle – nastolatką z chorobą afektywną dwubiegunową.
W szpitalu nieustannie musi tam odpowiadać na pytania lekarzy: Dlaczego zaczęła się samookaleczać? Co sprawiło, że zaczęła się nienawidzić? Jak się czuje, w skali od 1 do 10? Jest jednak jedno najważniejsze pytanie, na które Tamar nie jest w stanie odpowiedzieć nawet samej sobie: czy jest winna śmierci swojej przyjaciółki Iris?
***RECENZJA***
Tematyka poruszana w książce jest bardzo trudna. Główna bohaterka trafia na oddział szpitala z ludźmi, których problemy psychiczne nie sprawiają, że nie mają oni kontaktu z rzeczywistością. Nie jest to miejsce z horroru, tylko placówka, która leczy chorych ludzi. Myślę, że społeczeństwu często tak się to kojarzy.
W skali napisana jest w bardzo lekki sposób, często jest nawet, powiedziałabym, pogodnie. Na YouTube oglądałam kilka filmów ludzi, którzy znaleźli się w szpitalu psychiatrycznym i nie wspominają oni raczej tego miejsca, jako coś złego, ich odczucia są wręcz pozytywne. Oczywiście nie mówię za wszystkich, tylko o opinii kilku osób. Jednakże pojawiają się tu pewne zwroty akcji, sytuacje straszne, ale sposób ich opisania pozostaje bardzo delikatny i właśnie w tym momencie brakuje mroku. Czyta się te fragmenty trochę zbyt lekko.
Relacje między bohaterami zostały pokazane również w pozytywny sposób. Mimo miejsca i sytuacji, w jakiej się znaleźli, nadal pozostają nastolatkami i mają swoje szalone pomysły. Słyszałam, że w szpitalu psychiatrycznym ludzie znajdowali przyjaciół, bo te osoby się wzajemnie rozumieją, nie muszą przed sobą niczego udawać, więc wierzę, że jest to bardzo prawdziwe.
Książkę czytało mi się szybko i przyjemnie, dzięki czemu moje ostateczne odczucia w stosunku do niej są pozytywne, jednakże na pewno nie zostanie ona na długo w mojej pamięci. Myślę, że tak poważna i ważna tematyka powinna zostać zgłębiona i starannie opisana.
Komu mogę polecić tę pozycję? Myślę, że może się ona spodobać nastolatkom (ok. 15 lat), które są zainteresowane tym tematem, chcą zobaczyć, w niewielkim stopniu, jak wygląda i funkcjonuje szpital psychiatryczny. Nie są to pełne opisy, które wiele wyjaśnią, nie wiem, czy są w pełni rzetelne, ale można stąd czerpać podstawową wiedzę.
Książkę otrzymałam we współpracy barterowej za recenzję zawierającą moją subiektywną opinię.
Coś czuje że książka idealna dla mnie!
OdpowiedzUsuń