Przyznam się, że nie przepadam za fizyką... Nie darzę jej nienawiścią, ale na jej lekcje chodzę z konieczności. W takim razie dlaczego sięgnęłam po tę pozycję? Otóż liczyłam, że zmieni ona moje podejście do tego przedmiotu. Czy jej się to udało?
Obserwując dzisiejszy świat mogłoby się wydawać, że osiągnięcia nauki we wszystkich dziedzinach są tak wielkie, że nie jesteśmy w stanie odkryć już nic nowego. Nic bardziej mylnego. Ta książka uświadomi Wam naszą niewiedzę, a Wy z otwartą buzią będziecie się dowiadywać, jak wiele nie wiecie.
Wydanie
Nie mamy pojęcia zostało wydane w nieco większym formacie od "normalnej" książki. Jego okładka ma ciekawą szatę graficzną i śliską powierzchnię, dzięki czemu nie bawi się w detektywa i nie zbiera naszych odcisków palców. Ma również skrzydełka - pamiętajcie, skrzydełka to podstawa. Jednak te wszystkie atuty nie są tu najważniejsze. Moi drodzy, tu są ilustracje! Na każdej stronie znajduje się minimum jeden obrazek, który wyjaśni temat, ale też Was rozbawi. Ważne jest, aby podczas zapamiętywania Wasz mózg miał jakiś punkt zaczepienia, który pomoże nam zakorzenić dane informacje w głowie.
Treść
Jak pewnie wiecie, lubię humor i sarkazm. I oto przedstawiam Wam książkę, która uczy, ale nie zapomina o tych elementach. Żarty są czasem bardziej, czasem mniej udane, ale sprawiają, że lektura mija nam szybko i przyjemnie. Autor nie skupia się na przedstawieniu nam odkryć nauki, ale na tym, czego nie wiemy. Stawia liczne tezy i hipotezy, a następnie opierając się na potwierdzonych faktach, stara się nam je wytłumaczyć. Co się dzieje później? Zostawia nas z nową wiedzą, jeszcze większą ilością pytań i mętlikiem w głowie.
Podsumowanie
Nieważne czy kochacie fizykę, czy jej nienawidzicie - to jest książka dla każdego i w każdym wieku. Lekki styl pisania i zabawne ilustracje sprawią, że lektura minie Wam szybko i przyjemnie. Tak
powinny wyglądać podręczniki szkolne! Okazuje się, że fizyka może być ciekawa, tylko trzeba ją przedstawić w odpowiedni sposób :). Polecam!
Obserwując dzisiejszy świat mogłoby się wydawać, że osiągnięcia nauki we wszystkich dziedzinach są tak wielkie, że nie jesteśmy w stanie odkryć już nic nowego. Nic bardziej mylnego. Ta książka uświadomi Wam naszą niewiedzę, a Wy z otwartą buzią będziecie się dowiadywać, jak wiele nie wiecie.
Wydanie
Nie mamy pojęcia zostało wydane w nieco większym formacie od "normalnej" książki. Jego okładka ma ciekawą szatę graficzną i śliską powierzchnię, dzięki czemu nie bawi się w detektywa i nie zbiera naszych odcisków palców. Ma również skrzydełka - pamiętajcie, skrzydełka to podstawa. Jednak te wszystkie atuty nie są tu najważniejsze. Moi drodzy, tu są ilustracje! Na każdej stronie znajduje się minimum jeden obrazek, który wyjaśni temat, ale też Was rozbawi. Ważne jest, aby podczas zapamiętywania Wasz mózg miał jakiś punkt zaczepienia, który pomoże nam zakorzenić dane informacje w głowie.
Treść
Jak pewnie wiecie, lubię humor i sarkazm. I oto przedstawiam Wam książkę, która uczy, ale nie zapomina o tych elementach. Żarty są czasem bardziej, czasem mniej udane, ale sprawiają, że lektura mija nam szybko i przyjemnie. Autor nie skupia się na przedstawieniu nam odkryć nauki, ale na tym, czego nie wiemy. Stawia liczne tezy i hipotezy, a następnie opierając się na potwierdzonych faktach, stara się nam je wytłumaczyć. Co się dzieje później? Zostawia nas z nową wiedzą, jeszcze większą ilością pytań i mętlikiem w głowie.
Podsumowanie
Nieważne czy kochacie fizykę, czy jej nienawidzicie - to jest książka dla każdego i w każdym wieku. Lekki styl pisania i zabawne ilustracje sprawią, że lektura minie Wam szybko i przyjemnie. Tak
powinny wyglądać podręczniki szkolne! Okazuje się, że fizyka może być ciekawa, tylko trzeba ją przedstawić w odpowiedni sposób :). Polecam!
Pozdrawiam i życzę zaczytanego wieczoru
Gosia
Książkę otrzymałam we współpracy barterowej za recenzję zawierającą moją subiektywną opinię.
Ha ha, zaciekawiłaś mnie tą książką! <3
OdpowiedzUsuńOj to prawda, niektóre podręczniki szkolne są okropnie sformułowane...
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
lublins.blogspot.com
nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńMój blog - HELLO-WONDERFUL
instagram
well sound of this book is wonderfull,i wonna read,keep posting..
OdpowiedzUsuńhttps://clicknorder.pk online shopping in pakistan
Z takich naukowych-nie naukowych książek czytałam Wszechświat Twojej dłoni. Mimo, że nie było w niej rysunków, nad czym ubolewam do tej pory, okazała się świetną książką. Myślę, że Nie mamy pojęcia, również jest dobrą pozycją dla zaprzyjaźnienia się z fizyką i ujarzmienia tej niechęci, którą generują w szkołach. Właśnie przez zbyt nudne opowiadanie o niej. A jeśli mówimy o czymś z pasją, od razu chcemy dowiedzieć się wszystkiego o danym zjawisku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
to chyba książka dla mnie!!!
OdpowiedzUsuńNie bardzo interesują się taką tematyką książek, ale kto wie może by mi przypadła do gustu :D
OdpowiedzUsuńMoże by i przypadła mi do gustu :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, hooneyyy
Bleeeh, fizyka! Po naukowe ksiązki czytam tylko z dziedziny historii xd
OdpowiedzUsuńJak dla mnie historia jest najgorszym przedmiotem w szkole, ale uważam, że warto czasem spróbować czegoś nowego :) Zwłaszcza, jeśli jest to przedstawione w miły i przyjemny sposób.
UsuńPozdrawiam
Gosia